poniedziałek 05 grudzień 2011

Święto Godowe w Gieczu - relacja

4 grudnia w ramach cyklu spotkań „Niedziela w Muzeum” organizowanych przez Rezerwat Archeologiczny w Gieczu starano się przypomnieć dawne tradycje związane z obrzędami prawie zupełnie zapomnianego już słowiańskiego Święta Godowego.

    Nazwa pochodzi od starożytnego słowiańskiego słowa god – czyli rok. Innymi słowy, mówiąc współczesnym językiem, było to Święto Powstania Słońca. Tradycyjnie obchodzono je w grudniu w czasie przesilenia zimowego, które wyznaczało koniec starego i początek nowego roku obrzędowego. W tym radosnym czasie ludzie jednali się ze sobą oraz obdarowywali się podarunkami. Po przyjęciu chrześcijaństwa zostało ono stopniowo zastąpione przez obchody Bożego Narodzenia, w które wkomponowano część starszych, wywodzących się właśnie z Godów zwyczajów.

    Na gieckim grodzie na uczestników spotkania czekała odpowiednio przygotowywana sala. Przy wejściu wchodzących witała podłaźniczka. W przeszłości, zanim do Polski z zachodniej Europy poprzez Niemcy przybyły choinki, była to tradycyjna ozdoba w czasie Święta Godowego, a następnie Bożego Narodzenia. Była ona zawieszana u sufitu i miała zazwyczaj formę gałązki jakiegoś wiecznie zielonego drzewa iglastego np. jodły, świerka lub sosny ozdobionej zazwyczaj jabłkami, orzechami i piernikami. Podłaźniczka była symbolem drzewa życia i, jak wierzono, miała się przyczyniać do zapewnienia urodzaju i powodzenia.

    W jednym z kątów sali stał snopek z kłosami zboża. Tradycyjnie był to ostatni snop zboża zżęty podczas żniw. Od niego zazwyczaj zaczynano zasiewy w nowym rok, aby zapewnić sobie urodzaj. Pod stołem, na wiązce słomy znajdowała się siekiera. Żelazo było bowiem uważane za środek apotropeiczny, który miał odstraszać złe moce, w tym również szkodniki. Było ono poza tym związane ze słowiańskim bogiem Swarogiem , władcą nieba i słońca. To za jego przyczyną, jak uważano, słońce mogło się co roku ponownie odradzać.  Nie zabrakło także tak typowej dla obecnych obchodów świąt Bożego Narodzenia choinki, a na stołach, obwiązanych dla magicznej ochrony konopnym sznurem, słodyczy. Całość świątecznego nastroju dopełniały palące się świece.

    Spotkanie rozpoczęło się od wprowadzenia w dawne zwyczaje, tak przedchrześcijańskie, jak i chrześcijańskie. Uczestnicy, opowiadali również o tym, jakie z tych dawnych tradycji przetrwały u nich w domach. Dla dzieci niezwykłe było to, że ówcześni ludzie spędzali długie zimowe wieczory bez telewizora i komputera. Następnie przeprowadzone zostały typowe dla Świąt Godowych wróżby, dzięki, którym dziewczęta mogły się dowiedzieć, jak sobie wywróżyć szybkie i dobre zamążpójście.  Główną część spotkania stanowiło jednak własnoręczne przygotowanie ozdób świątecznych, w tym ozdobnych łańcuchów choinkowych oraz kartek.

    Jak zaświadczyli swoim dobrym humorem uczestnicy, zabawa, zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych była znakomita. Poza tym pozwoliła przygotować kartki, które można będzie wysłać babciom, dziadkom i znajomym zamiast tych kupowanych w sklepie, czy też coraz bardziej popularnych sms-ów i e-maili

    Gody były już ostatnią imprezą organizowaną w tym roku w Rezerwacie Archeologicznym w Gieczu. Kolejny cykl imprez rozpocznie się w maju 2012 od Niedzieli Archeologicznej. Już teraz organizatorzy serdecznie zapraszają.

 

Opracowanie: Dariusz Błaszczyk, Zdjęcia: Teresa Krysztofiak

 

 

 

 

  

Podłaźniczek

 

 

  

Opowieść o dawnych zwyczajach i tradycjach świątecznych, przedchrześcijańskich i chrześcijańskich

 

  

Sprzęcior

 

 

Choinka, w zasadzie to nowa tradycja

Też tak sądzę drogi Watsonie

 

 

Praca wre

 

 

  

Tworzenie kartki świątecznej

 

 

Duzi też się dobrze bawią

 

 

Zapraszamy za rok

Archiwum