poniedziałek 25 czerwiec 2018

Noc Kupały - fotorelacja

Magiczna Noc Kupały

Wydarzenie rozpoczęło się już w godzinach popołudniowych. Teren Małego Skansenu początkowo zdominowały dzieci, które uczestniczyły w zabawach i grach tradycyjnych, takich jak szczudła, krokiet czy ludowa zabawa w „kopyta”. Dla najmłodszych występował również Teatr BiG ze swoją pouczającą opowieścią o magicznym kwiecie paproci. Klub Fantastyki „Fantasmagoria” przygotował stoisko, na którym można było spróbować swoich sił w niezwykłych grach, nawiązujących do magii, czarów i fantastyki. Niestety od pierwszych godzin imprezy pogoda nie rozpieszczała, jednak doskonałym remedium na niespodziewany czerwcowy chłód okazały się rozgrzewające i wesołe warsztaty tańca dawnego.

Na kolejną, już 49 edycję Nocy Kupały odbywającej się w ramach Zlotu Słowian przyjechali odtwórcy historyczni prezentujący różne aspekty dawnego życia: tradycyjne barwienie materiałów (przez gotowanie), średniowieczną kuchnię czy rogownictwo.

 

Na Nocy Kupały nie mogło oczywiście zabraknąć sztuki. Odbył się Konkurs Jednego Wiersza „Noc, ogień, miłość”, na którym zwyciężył poruszający wiersz Zuzanny Chełek o miłości do ojca. Po zapadnięciu zmroku rozpoczął się blok koncertowy, który zjawiskowo rozpoczął zespół Chłopcy kontra Basia. Oryginalna mieszanka jazzu, muzyki świata i słowiańskiego folku (szczególnie w warstwie tekstowej) dała bardzo ciekawe widowisko. Następnie wystąpił poznański zespół Good Staff prezentujący delikatną, harmonijną i klasyczną muzykę nawiązującą zarówno do folkloru, jak i poezji Leopolda Staffa. Ostatni na scenie pojawili się muzycy z zespołu Czeremszyna. Kultowy w wielu kręgach zespół grający muzykę podlaskiego pogranicza (białorusko-polsko-ukraińską) opartą na dynamicznych rytmach rockowych, doskonale rozgrzał publiczność.

Tradycyjnie, na zakończenie Nocy Kupały, odbyło się widowisko plenerowe Zespołu Pieśni i Tańca „Łany”. Doskonale wykonany i świadomie nawiązujący do folkloryzmu pokaz okazał się idealnym zwieńczeniem imprezy. Podczas bardzo plastycznego i nieco sentymentalnego przedstawienia nie zabrakło oczywiście puszczania wianków na jeziorze Lednica. 

 

Tekst: Paweł Bąkowski

Fot. Mariola Jóźwikowska

 

Archiwum